niedziela, 13 grudnia 2015

Grey

Na fanpage już się chwaliliśmy ale tu mogę napisać coś więcej :)
Od piątku jest z nami nowy domownik
Grey, pudel królewski srebrny ur.25.09.15 z hodowli Toples
Jak to się stało, że do nas trafił?
Sporo osób pyta jak to było z adopcją Greya. Tak, został on adoptowany (a może bardziej oddany?) z hodowli Toples (zarejestrowanej w ZKwP).
W środę (9.12) przeglądałam sobie olx i natrafiłam na ogłoszenie o następującej treści:
,,oddam tylko w bardzo dobre ręce szczeniak 10 tyg pudel duży , prosze o kontakt na maila , kilka słow o sobie i nr tel oddzwonię"
Z ciekawości wysłałam wiadomość z zapytaniem co i jak ale wręcz byłam pewna, że jak zwykle ,,za darmo" czy ,,oddam"  to w rzeczywistości nic innego jak pseudo.
Dostałam odpowiedź, że pies jest do oddania za darmo, z umową adopcyjną. Posiada metrykę ale hodowca jej nie wyda bo nie. Jaki był powód oddania? W teorii hodowca mówił, że psiaki są już w takim wieku, że dobrze, żeby trafiły do nowych domów i żeby ktoś im poświęcał więcej czasu. Niby wydaje się fajne podejście ale następnego dnia wystawili ogłoszenie ze szczeniakami DO SPRZEDANIA więc tak na prawdę powód może być całkiem inny. Umówiłam się z hodowcą na piątek, na stacji PKP. Nie wiem na co liczyłam, może na to, że zabiorą mnie do siebie i tam pokażą szczeniaka, podpiszemy umowę, dowiem się co i jak. A jak było? Zadzwoniłam, że jestem już na stacji i za chwilę przyszła pani ze szczeniakiem na rękach, dała mi umowę i książeczkę. Stwierdziła, że papiery sobie w domu wypełnie (dane wydającego są ale żadnych danych psa, moich też nie chcieli). Całość trwała może z 5min.
Zdążyłam się tylko dowiedzieć, że kolor mu się zmieni na srebrny, że był karmiony pedigree i britem, że nigdy nie chodził na smyczy, rozrabiał im w samochodzie i, że śmierdzi bo go nie kąpali.
I w sumie tyle ich widziałam.
Zostałam z psem na stacji i zaraz miałam pociąg powrotny (w którym swoją drogą też nie zabrakło przygód).
Jaki jest Grey? 
Na pewno nie mogę póki co powiedzieć, że jest ideałem :) Może to kwestia przyzwyczajania się do nowych warunków ale jak na szczeniaka jest strasznie spokojny. Jak na razie nie potrafi się bawić, nie wie do czego służy piłka, nie wie o co chodzi Chicowi czy Żelce jak go zaczepiają. Nie potrafi jeść NIC innego oprócz suchej karmy, nie wie, że w ręku też może być coś smacznego schowane. Wszystkiego musimy się nauczyć. Widać, że młody się dopiero przed nami otwiera, nie odstępuje mnie praktycznie na krok. Chodzenie na smyczy dość dobrze mu wychodzi, może to kwestia naśladownictwa bo na spacery chodzimy we 3. Zobaczymy co nam przyniosą kolejne dni, jak maluch się rozwinie, jak i czy zmieni się jego zachowanie.
Jak zareagował Chico?
Chico od jakiegoś czasu uczy się żyć ze szczeniakiem więc przybycie Greya nie było chyba dla niego aż takim szokiem. Fakt, chłopcy nie pałają jeszcze do siebie miłością ale Chi nie jest też cięty na młodego. Czasem się wkurzy jak młody się za bardzo zbliży ale nie widać, żeby cierpiał z powodu utraty statusu ,,jedynaka" :)

Póki co tyle mogę powiedzieć o małym, także witamy się w powiększonym gronie :)

środa, 2 grudnia 2015

30 dniowe wyzwanie- podsumowanie

Listopad dla Pana Pudla był dość aktywnym miesiącem. Braliśmy udział w wyzwaniu z Pro-Canine (https://www.facebook.com/events/870717679691324/) które polegało na codziennej pracy z psem.
Zadania były prezentowane przez 7 różnych szkoleniowców i każde było z innej dziedziny.
Przyznam, że nie udało nam się wykonać wszystkich zadań z powodu wyjazdów/ braku materiałów.
Największym zaskoczeniem były dla nas zadania węchowe.
Nie mamy w tej dziedzinie żadnych doświadczeń (chyba, że zabawki na inteligencję się liczą :p).
Nie myślałam nawet, że Chi wie do czego służy nos :p
Niemałym zaskoczeniem był dla mnie widok pudla szukającego herbaty czy rękawiczki- używanie nosa jest nie tylko fajne ale i pomocne :)
Pudel może nie stał się przez to super psem tropiącym ale zadania dały nam dobrą podstawę do wymyślania kolejnych ćwiczeń.
Obedience... Tu największym sukcesem było nauczenie się kicania czyli szybkiego siad z waruj.
Ponadto nasze dostawianie do nogi zostało docenione :D

Często mam dni, że chciałabym nauczyć Chi czegoś całkiem nowego ale brak mi kompletnie pomysłu.
To wyzwanie było strzałem w 10!
Pudel pokazał co potrafi i ile w nim jeszcze niewy
korzystanego potencjału drzemie :)
A jak u Was? Braliście udział w tym wyzwaniu?
Jakie są Wasze sukcesy?