Do tej pory chodził ,,na golasa" jednak stwierdziłam, że na duuże mrozy może jednak się przydać.
Fakt, w tym roku zima jakaś licha jest ale kto wie czy do nas nie powróci :)
Przeglądałam masę stron jednak z racji, że Chi jest dość niewymiarowy (ok.38cm długości) miałam nie lada problem z wyborem gdyż 35cm za krótkie, 40 za to za długie.
Dodatkowo skromny budżet studenta nie pozwalał mi też na duże szaleństwo.
W końcu trafiłam na firmę LUKAR.
Szyją oni w większości akcesoria dla koni i jeźdźców jednak niedawno wprowadzili do swojej oferty również derki dla psów.
Skusiła mnie zarówno cena jak i kolorystyka.
Derki są drukowane ale wzór w żadnym wypadku nie ma prawa się sprać.
Firma oferuje również wybór własnej grafiki więc daje klientom niemałe pole do popisu.
Dodatkowo można personalizować krój tak aby pasował do naszego psa.
Przyznam, że gdzie bym nie pokazała zdjęcia Chi w derce wszędzie są pytania skąd ona :)
My wzięliśmy derkę z dodatkowym ociepleniem i wydaje mi się, że jest ono wystarczające.
Jedyny mały minus to fakt, że derka czasem może się podwijać (Chi ma mocno zakręcony ogon więc często ma go pod derką).
Materiał z którego wykonana jest derka praktycznie nie łapie brudu i łatwo się czyści.
Ja jestem nią oczarowana i z czystym sercem mogę polecić :)