Gdy tylko zobaczyłam wzory firmy Dogsee wiedziałam, że to jest nasz MUST HAVE.
Nawet nie wiecie jaka ogarnęła mnie radość gdy okazało się, że będziemy mieć okazję przetestować te cudeńka.
Sama firma jest świeżynką na psio-akcesoriowym rynku ale widząc reakcje na psich grupach już mogę stwierdzić, że podbija serce niejednego psiarza :D
Aktualnie w ofercie mają 3 wzory:
Fot.Dogsee |
Do testów otrzymaliśmy cały zestaw składający się z 2 obroży (zacisk i klamerka), muszki, bandamki, smyczy, plecaka i światełka do obroży.
Pierwsze wrażenie?
Taśmy są mega mięciutkie. Mając w domu obroże Hauever i WarsawDoga stwierdzam, że Dogsee chyba z nimi wygrywa. Taśma nie ma takich ostrych brzegów jak Warsawdog i jest chyba nawet bardziej miękka niż Hauever. Dodatkowym plusem jest to co ja uwielbiam- nie widać śladów ząbków po szarpaniu smyczką <3
Mimo dość jasnego koloru nie brudzą się jakoś bardzo szybko a jeśli już trochę brudu złapią to woda+mydło załatwia sprawę :)
Majstersztyk. Istne cuda sztuki.
Dopracowane w każdym calu. Zszywane. Nic się nie luzuje. Przetarć sierści nie zauważyłam. Grubość taśm jest dla mnie idealna gdyż układają się cudownie, nie trzeba godzinami ich przekręcać. Półzacisk pokochałam od razu- długość części zaciskowej jest idealnie dopasowana dzięki czemu nic się nie dynda i nie wisi.
Muszka. Uwielbiam ją :D Greyko wreszcie wygląda jak psi dżentelmen i zwraca uwagę suczek :D Zapinana jest na rzep. Miałam małe obawy czy w trakcie dzikich harców nie odczepi się ale dzielnie wytrzymuje na swoim miejscu. Nie majta się, nie poluzowuje, nie zmienia miejsca. No powiedzcie czy nie wygląda w tym uroczo?
Bandamka.
Bandamka wykonana jest z materiału wodoodpornego który można bez problemu prać i prasować. Posiada ona tunel na obrożę więc mamy pewność, że nasz pies jej nie zgubi.Wkłada się ją mega łatwo bo szerokość tunelu jest idealnie przystosowana do obroży. Osobiście mam w jej kwestii mieszane uczucia. Wygląda na prawdę pięknie ale przez materiał z którego jest wykonana średnio układa się na psie. Może to też kwestia bujnego futra pod pudlową szyją ale mi coś ewidentnie nie leży. Samo wykonanie jest mistrzowskie i tu nie ma się czego przyczepić- tunel na obroże jest zszyty mega starannie, materiał sam w sobie też jest dość miły. Efekt oceńcie sami:
Okucia.
Ostatnio jest szał na wszelkie kolorowe okucia. Dogsee póki co proponuje nam klasyczne czarne karabinki i sprzączki. Jednak ich okucia różnią się trochę od innych- są one pokryte matową farbą co nadaje im odrobiny elegancji. Mimo ciągłego noszenia, przyczepiania adresówki nie zauważyłam by farba odpryskiwała czy się zdzierała. Owszem, widać małe ryski ale to raczej normalne i trzeba się z tym liczyć. Karabińczyk w smyczy 2,5cm ma średnią wielkość (6cm)- dla nas jest on idealny.
Okucia w półzacisku najlżejsze nie są ale nie ciążą jakoś bardzo- ot typowe okucia. Mam wrażenie, że dzięki temu, że trochę ważą ładniej układają całą obrożę.
Klamerka w obroży jest zgrabna, super układa się na chudej pudlowej szyjce i nie rzuca się w oczy.
Światełko.
Hit hitów który pokochałam całym serduszkiem gdy tylko go zobaczyłam. Idealne na wieczorne spacery. Sam wygląd jest tak uroczy, że nie da się nie uśmiechnąć na widok tego małego dzyndzelka.
Miałam pewne obawy czy świecąca część się nie ułamie ale póki co dzielnie się trzyma. Świeci dość mocno dzięki czemu łatwo jest zlokalizować psa. Baterie są wymienne- wystarczy malutki śrubokręcik by się do nich dostać :) czas świecenia na jednej baterii jest mi jeszcze nieznany.
Smycz.
Po pierwszym spacerze pokochałam całym serduszkiem. Dzięki miękkiej taśmie nie pali rąk i super się trzyma- rączka idealnej wielkości, można ją fajnie dookoła nadgarstka owinąć (uwielbiam to). Dodatkowym atutem jest półkole przy rączce do którego możemy doczepić pojemniczek na woreczki czy przyczepić karabinek gdy pies biega luzem dzięki czemu możemy zarzucić smycz na ramię.
Plecak.
Widząc go po raz pierwszy miałam małe obawy co do grubości sznurków- wydają się taaakie cieniutkie. Po całym dniu noszenia worka stwierdzam, że sznureczki są okej. Mimo, że cienkie to nie wrzynają się w ciało, wręcz ich nie czuć. Worek mega łatwo otworzyć, nie trzeba się siłować czy trudzić ale nie trzeba się też martwić, że otworzy się sam- u mnie nie miało to miejsca. Dodatkowo jest on dość pakowny- spokojnie zmieści kilka frisbiaczy, butelkę na wodę i kilka szpargałów. Brakuje mi co prawda jakiejś małej kieszonki ale no- nie można mieć wszystkiego :P
Podsumowując:
Po niecałych 2 tygodniach muszę przyznać, że jestem zachwycona produktami które oferuje Dogsee. Zdecydowanie będzie to firma która zapełni trochę naszą psią szafę bo już nachodzi mnie chętka na kolejne wzorki :D Zobaczymy jak akcesoria wytrzymają na dłuższą metę, przy częstszym praniu, przy zmiennej pogodzie- jak ktoś będzie chętny to zrobimy mały update :)
Kolejny raz dziękujemy firmie za możliwość przetestowania tych cudeniek i trzymamy kciuki za dalszy rozwój :)