sobota, 20 sierpnia 2016

Spontaniczny wypad do Warszawy

Wczorajszy dzień spędziliśmy w stolicy :)
W Warszawie byliśmy po 11. Podczas gdy ja załatwiałam pewną sprawę siostra siedziała z Greyem i Żelką przed wejściem. I tu pierwsze zdziwienie i pozytywny szok- Grey dał się bez problemu głaskać dla małej dziewczynki <3 Dodatkowo szarpał się ładnie na chodniku- nie przeszkadzały mu jeżdżące samochody czy ludzie.
O 13 byliśmy umówieni z Klaudią, Agatą i Julią. Pojechaliśmy razem na starówkę w celu porobienia kilku zdjęć.
Diana, Kiara, Żelka, Grey


Dla mnie była to super okazja na podszlifowanie umiejętności na obcych modelach.
Do tej pory ciężko było znaleźć kogoś kto miałby czas i ochotę ;) Efekty?




Co do samego Greyka to byłam zaskoczona bo nawet potrafił się skupić i czekać na swoją kolej, potrafił się opanować z witaniem piesków więc wow.

Potem ruszyliśmy na pola mokotowskie gdzie byliśmy umówieni z p.Elą z hodowli Agility Royal Poodle. I tak mieliśmy okazję poznać Edzię oraz 2 jej szczeniaczki- 4 miesięcznego Leona i Lilkę.


Jestem totalnie zakochana w tych maluchach :) Super zsocjalizowane, kochające ludzi. A jaką super wymianę na zabawki mają zrobioną- istne ideały. W Edzi już dawno zakochana byłam a wczorajsze spotkanie jeszcze bardziej tą miłość rozbudziło :D
Rozpływam się nad obcymi psami a nie mogę zapomnieć pochwalić Greyka. Super się pilnował, przybiegał na zawołanie (mamy z tym problem). Dodatkowo poszarpał się co pozwoliło nam go dodatkowo zmęczyć. Podczas gdy my siedzieliśmy i gadaliśmy Greyek leżał obok i odpoczywał. Coś czuję, że zaczyna się z niego robić fajny pies ;) W drodze powrotnej spuściłam go jeszcze ze smyczy na chwilę. Akurat niedaleko przechodził pies więc Grey nie mógł przepuścić okazji żeby się nie przywitać. Już myślałam, że będę musiała go ganiać bo do tej pory nigdy nie zdarzyło się w takiej sytuacji by dobrowolnie przyszedł. Niemały szok przeżyłam jak tylko go zawołałam a on zostawił pieseczka i pięknie do nas przybiegł. Mądrzeje chłopak <3
W pociągu przespał całą drogę, był już tak padnięty.
Ale co mu się dziwić- tyle psów, tyle wrażeń.
Dziękujemy wszystkim za możliwość spotkania i mam nadzieję- do zobaczenia :)


5 komentarzy:

  1. Świetnie, że wyjazd wam się udał! Gratulacje dla Greyka, dzielny chłopak :)
    swiatmoichzwierzakow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Super że wyjazd się udał. Śliczne zdjęcia.
    Ale Grey ma fryzurkę o.O

    OdpowiedzUsuń
  3. Och, jak miło nam to słyszeć :) Myślę, że Chi się nie obrazi,w końcu Greyek to jego braciszek :D

    OdpowiedzUsuń